Odchudzanie w Hashimoto – to tematyka, która wzbudza zainteresowanie u znakomitej większości pacjentek z tą chorobą. Bardzo częstą konsekwencją Hashimoto jest niedoczynność tarczycy i związany z tym wzrost masy ciała. Chęć zrzucenia kilku kilogramów i powrotu do sylwetki sprzed okresu choroby skłania pacjentki do coraz większego zainteresowania tematem “Odchudzanie w Hashimoto”. Zanim pojawią się informacje “Jak schudnąć”, “Jaką dietę wybrać”, “Ratunku, nie chudnę – co robić?!”, będzie trochę o tym CZEGO NIE ROBIĆ. Regularnie pracuję z pacjentkami, które borykają się z wysoką masą ciała, a na bazie doświadczenia wytypowałam 5 najczęstszych błędów w diecie. Zapraszam!
***
BŁĄD NR 1 – PODJADANIE
Błąd z pozoru banalny i oczywisty, jednak wyjaśnijmy w czym tkwi problem. Oczywistym faktem jest, że podstawą odchudzania jest dostarczanie organizmowi odpowiednio mniej energii (mniej kcal) niż wynosi jego całkowite zapotrzebowanie. Podjadanie między posiłkami to większe ryzyko zbyt wysokiej kaloryczności diety, a poprzez to – braku efektu redukcyjnego nawet dobrze zbilansowanej diety. ALE nie tylko! Tutaj dużą rolę odgrywa również insulina. Dlatego ten błąd kierowany jest szczególnie do osób, które borykają się również z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej, szczególnie z insulinoopornością (bardzo często występującą u naszych pacjentek z Hashimoto).
Dużo osób boryka się z regularnością posiłków ciągu dnia. Z mojego doświadczenia wynika, że posiłki spożywane w pierwszej części dnia cechują się większą prawidłowością i regularnością, a po południu, po powrocie z pracy/ uczelni/ załatwieniu spraw na mieście – w diecie zaczyna panować chaos. Przeanalizowałam setki zapisów żywieniowych moich pacjentek na początku współpracy z nimi. Zamiast pełnego posiłku (spożycia wartościowej kolacji), co chwilę sięgają po małe przekąski, dostarczając organizmowi energię w małych, nieregularnych odstępach. Bardzo często spotykam się również z sytuacją, w której pacjentka kompletnie nie pamięta co jada w drugiej połowie dnia, nie jest w stanie przypomnieć sobie kolacji dnia poprzedniego, gdyż nieświadomie sięga po tzw. “przegryzki” nie odnotowując tego faktu w swojej świadomości. Jeżeli czytając ten fragment, zweryfikowałaś podobny problem u siebie – zacznij prowadzić dziennik żywieniowy – już po kilku dniach zaczniesz bardziej kontrolować podjadanie.
Jakie to ma konsekwencje?
Po każdej “przegryzce” trzustka produkuje kolejne porcje insuliny – sprzyjając ostatecznie zbyt wysokiej ilości tego hormonu we krwi. Insulina to hormon anaboliczny – transportuje glukozę do wnętrza komórek, a także odpowiada za pobudzanie procesów odpowiedzialnych za magazynowanie. Blokuje również inny (antagonistczny) hormon o nazwie glukagon. Glukagon pobudza rozpad glikogenu w wątrobie (czyli dostarcza energię między posiłkami) i sprzyja spalaniu tkanki tłuszczowej. Funkcja anaboliczna insuliny przeszkadza w odchudzaniu – za dużo krążącej we krwi insuliny to ciągłe gromadzenie zapasów, a nie ich spalanie.
Wniosek jest prosty: jeśli insulina jest stale podwyższona na skutek częstego podjadania, to glukagon nie ma szansy na aktywność i w związku z tym jest zablokowana redukcja masy ciała, a wręcz jest uaktywniony proces gromadzenia zapasów.
Rozwiązanie: panuj nad godzinami swoich posiłków. Unikaj podgryzania “drobnostek” w postaci owocu, orzeszków, 1 ciasteczka – poza dodatkowymi kaloriami uruchamia to procesy, które nie sprzyjają Twojemu odchudzaniu!
BŁĄD NR 2 – DETOX
Dieta oczyszczająca jako sposób na odchudzanie jest bardzo częstym pomysłem – obietnica szybkich efektów, oczyszczenia organizmu z toksyn i poprawa wyników badań zachęca wiele osób. Internet pęka w szwach od postów warzywno-owocowych, diet sokowych, czy koktajlowych. Czy zastosowanie takich diet ma sens?
NIE. Zarówno dla odchudzania, jak i oczyszczania i odzyskania zdrowia.
- Odtruwanie organizmu jest pozbawione sensu, z wyjątkiem stwierdzonego zatrucia konkretną substancją toksyczną (to zazwyczaj są poważne zatrucia, kończące się wizytą w szpitalu i wymagające leczenia lekarskiego). Wprowadzenie diety obfitującej w warzywa i owoce wspomoże jedynie pozbycie się zalegających w przewodzie pokarmowym resztek pokarmowych, a to za sprawą potencjalnie wysokiej zawartości błonnika pokarmowego (w przypadku diety sokowej nawet argument błonnika traci sens – sok jest pozbawiony dużej części tego składnika pokarmowego). Dodatkowo kilka dni restrykcyjnej diety nie zrekompensuje gromadzonych przez lata i odkładanych (np. w narządach, w tkance tłuszczowej) szkodliwych substancji.
- Kilka dni, a nawet tygodni na diecie nie zmieni trwale Twojej sylwetki. Pierwsze dni na diecie warzywnej, owocowej, czy sokowej przyniesie szybką redukcję masy ciała ze względu na potencjalne przyspieszenie funkcji trawiennych (wyżej wspomniany błonnik), pozbycie się resztek pokarmowych i wody. Dodatkowo takie diety są bardzo ubogokaloryczne, a oczywistym faktem jest, że deficyt kaloryczny jest podstawą odchudzania. W kilka dni schudniesz dużo, ale co dalej? Zbyt ubogokaloryczna dieta może długofalowo więcej nabroić w Twoim metabolizmie, pracy tarczycy i dalszych efektach redukcyjnych. Szczególną ostrożność powinny zachować osoby z niedoczynnością tarczycy, insulinoopornością i Hashimoto, gdzie często spotykamy się ze zbyt niskim spożyciem energii i niestety – odwrotnym efektem sylwetkowym.
- Kilkudniowe diety nie leczą. Nieważne, czy są to diety sokowe, warzywne, bezglutenowe – kilka dni to zdecydowanie za mało, aby poprawić wyniki badań i wprowadzić trwałe zmiany zdrowotne. Na detoksie czujesz się świetnie, a Twoje objawy mijają? To zapewne za sprawą odrzucenia m.in. niezdrowego jedzenia, smażenia, czy słodyczy. Wprowadzenie z dnia na dzień dużych ilości warzyw i owoców ma oczywiście potencjalne korzyści – wstępna próba bazowania menu na tych produktach jest dobrym krokiem na drodze do lepszych nawyków. Niestety jednak takie diety nie mają szans na zbilansowanie i pełnowartościowe wprowadzenie wszystkich składników mineralnych i witamin, a tym bardziej dopasowania do indywidualnych wyników badań. Spadek poziomu cholesterolu, czy niższy poziom glukozy po kilku dniach detoksu – owszem, ale to dynamiczne parametry. Kilka dni nie uchroni Cię przed cukrzycą i zawałem serca.
Wnioski:
– nie katuj swojego organizmu – kilka dni bardzo restrykcyjnej diety nie ma wpływu na Twoje długotrwałe efekty redukcyjne – chyba właśnie na trwałym efekcie najbardziej Ci zależy?
– post warzywno-owocowy nie oczyści Twojego organizmu (najwyżej jelita) i nie przywróci Ci zdrowia
– zamiast popadania w skrajne modele żywieniowe zadbaj o zbilansowanie swojej diety i dopasowanie do potrzeb swojego organizmu
Oczywiście jeżeli na wstępie do zmiany diety koniecznie potrzebujesz bardzo silnego bodźca i dużych restrykcji w postaci tzw. “detoxu” – aby późniejsza, zbilansowana dieta redukcyjna wydawała się łatwiejsza do stosowania – proszę bardzo! 🙂 Pamiętaj jednak, że cudowne działanie tych diet jest przereklamowane, a zbyt długo stosowana dieta warzywno-owocowa może negatywnie odbić się na Twoim metabolizmie.
BŁĄD NR 3 – ZBYT NISKA KALORYCZNOŚĆ DIETY
“Jem mało, a nie chudnę”, “Nadmierne kilogramy biorą się znikąd”, “Boję się jeść, bo znowu przytyję” – wiele razy słyszałam to od swoich pacjentek… Znaczna część osób chorujących na Hashimoto boryka się z niedoczynnością tarczycy oraz z nadmierną masą ciała. Chęć uzyskania prawidłowej sylwetki i liczne nieudane próby często kończą się obawą przed jedzeniem, sięganiem to detoksy sokowe, czy jadłospisy ułożone na zaledwie 1200 kcal. Czy słusznie? Otóż NIE. Pozwólcie, że to wyjaśnię.
Dieta redukcyjna vs. Przemiana materii
Podstawą każdej diety, która spowoduje redukcję masy ciała jest deficyt kaloryczny – czyli w uproszczeniu organizm musi dostawać mniej energii niż wynosi jego zapotrzebowanie, a przez to jest “zmuszony” do czerpania energii ze zmagazynowanych wcześniej zapasów. W teorii im większy deficyt kaloryczny, tym szybciej chudniemy, ale wszystko ma swoje granice. Każdy organizm ma swoje zapotrzebowanie energetyczne, na które składa się:
- podstawowa przemiana materii – bazowa wartość kaloryczna potrzebna do utrzymywania prawidłowych funkcji życiowych
- termiczny efekt pożywienia – energia potrzebna na trawienie i odpowiednie przetworzenie spożywanej żywności
- treningowa aktywność fizyczna – wydatek energetyczny uzyskany poprzez konkretną aktywność treningową (czyli np. kalorie spalane na bieżni)
- spontaniczna aktywność fizyczna – kalorie wydatkowane na codzienną aktywność (wstawanie, chodzenie itp.)
Wszystkie powyższe elementy składają się na całkowite zapotrzebowanie energetyczne. To od niego należy zaplanować odpowiedni deficyt. Im większy deficyt tym lepiej? NIE
Jest pewna granica, której nie powinniśmy przekraczać na redukcji, a jest nią podstawowa przemiana materii. Pozwolę sobie na pewne porównanie. Tarczyca w naszym organizmie to (w potocznym i metaforycznym znaczeniu!) silnik. Jeżeli chcesz przenieść się z punktu A do punku B za pomocą samochodu – konieczne jest zapewnienie paliwa w silniku. “Tak samo” działa nasz organizm i tarczyca – aby działała prawidłowo (tj. m.in. regulowała tempo trawienia, temperaturę ciała, metabolizm), musi mieć wystarczającą ilość paliwa w postaci kalorii, które dostarczamy z pożywieniem.
Co się stanie, jeżeli kaloryczność diety będzie zbyt niska?
Na pierwszym etapie zapewne nic. Wiele osób po kilku dniach niskokalorycznej diety widzi świetne efekty, nadmierne kilogramy znikają w mgnieniu oka. Niestety ten pierwszy efekt szybko znika, a konsekwencje utrudniają każdą kolejną próbę odchudzania. Niektóre pacjentki wręcz mają wrażenie, że tyją “z powietrza”. Dlaczego? Jeżeli organizm długotrwale dostaje za mało energii, zaczyna zwalniać wszystkie procesy, obniżając też tempo metabolizmu (potocznie mówiąc włącza “tryb oszczędzania” energii, a nie jej spalania).
Wnioski – jaka kaloryczność diety jest odpowiednia?
- Kaloryczność przede wszystkim musi być indywidualnie dopasowana do Twoich parametrów, aktywności, stanu zdrowia – jest kilka wzorów, które możemy wykorzystać do obliczenia zapotrzebowania
- Internetowe, czy cateringowe diety o kaloryczności 1000, 1200 kcal możesz wyrzucić do kosza – na początku przyniosą efekt, a potem wyrządzą szkodę
- Nie schodź nigdy poniżej 1200 kcal! W wieloletniej praktyce z pacjentkami jeszcze nigdy nie zastosowałam takiej kaloryczności i nigdy bym tego nie zrobiła – to wartość, która u większości pacjentek będzie zdecydowanie poniżej podstawowej przemiany materii (PPM)
***
Jeżeli chcesz zweryfikować, czy stosujesz odpowiednią kaloryczność diety lub dowiedzieć się, jaka jest odpowiednia – napisz do mnie, ustalimy wstępne założenia. Poniżej znajdziesz bezpośredni kontakt do mnie:
BŁĄD NR 4 – TRENING NIESPÓJNY Z DIETĄ
Błąd nieco pośrednio związany z żywieniem, jednak bardzo ważny w tematyce odchudzania w Hashimoto. Regularna aktywność fizyczna jest nieodłącznym elementem stylu życia zalecanego w chorobie Hashimoto. Korzyści z regularnego trenowania mają wpływ nie tylko na sylwetkę, ale również na samopoczucie i redukcję niektórych objawów Hashimoto utrudniających codzienne funkcjonowanie. Jeżeli masz problem ze zmotywowaniem się do ćwiczeń, biegania, pływania, czy jakiejkolwiek innej formy ruchu, mam nadzieję, że poniższe korzyści Cię zachęcą:
- aktywność fizyczna to sprawdzony pomysł na redukcję poziomu stresu – pod wpływem wysiłku są produkowane endorfiny i enkefaliny – substancje, które wykazują działanie podobne do morfiny – obniżają poziom bólu, poprawiają nastrój i redukują uczucie napięcia
- trening jako ochrona przed depresją – ćwiczenia fizyczne stymulują większą produkcję dopaminy i serotoniny, które są odpowiedzialne za uczucie relaksu, szczęścia i odprężenia (niedobór serotoniny jest jedną z teorii dotyczących podłoża depresji)
- aktywność fizyczna chroni przed cukrzycą – uwrażliwia tkanki na działanie insuliny (insulina często współwystępuje z Hashimoto), a poprzez to pomaga ustabilizować poziom glukozy we krwi oraz produkcję insuliny
- ostatnia, oczywista zaleta – aktywność fizyczna zwiększa Twój codzienny wydatek energetyczny, a przez to – przyspiesza chudnięcie!
Nawiązując do ostatniego punktu – czy więcej treningów = szybsze chudnięcie? NIEKONIECZNIE
Często spotykam się ze stwierdzeniem “Trenuję, a nie chudnę”. To niestety dość częsta przypadłość kobiet z zaburzeniami hormonalnymi, które walczą o prawidłową sylwetkę. Chcąc podkręcić metabolizm i przyspieszyć efekty zwiększają ilość jednostek treningowych, ich intensywność, czy czas ich trwania. Siedzenie po 3 godziny na siłowni, czy ćwiczenie dosłownie każdego dnia niestety nie przyniesie Ci lepszych efektów, tak samo jak jedzenie za mało (o którym pisałam w poprzednim punkcie)*
Jeżeli należysz do grupy osób “Trenuję, a nie chudnę”, zwróć uwagę na dwa błędy, które możesz popełniać:
- Zwiększając intensywność treningów podjadasz dodatkowo wyrównując swój bilans kaloryczny – wyższy wydatek energetyczny często skłania do dawania sobie małych nagród w postaci dodatkowej przekąski, większej porcji posiłku, napicia się soku itd. Wydaje nam się, że jesteśmy idealni, a podświadomie dojadamy więcej, a efekt zwiększonego deficytu poprzez trening – znika bezpowrotnie 🙂
- Trenujesz za dużo – wysiłek fizyczny ma cały szereg pozytywnych efektów, ale ze wszystkim należy zachować umiar – tak samo z trenowaniem. Trening to w potocznym znaczeniu czynnik stresogenny dla organizmu – może stymulować nadmierne wydzielanie kortyzolu (tzw. “hormon stresu”), a to może w konsekwencji przyczynić się do pogorszenia pracy tarczycy, przetrenowania i braku efektów redukcyjnych. Taka sytuacja najczęściej jest spotęgowana, kiedy jesz za mało – nawet zachowując swój bazowy PPM w jedzeniu, trenując zbyt intensywnie możesz “zbuntować” swój organizm i zahamować proces redukcyjny. Pamiętaj – równie ważna jest regeneracja!
Do zapamiętania:
- aktywność fizyczna jest zalecana w trakcie odchudzania i powinna być wprowadzona razem z dietą
- regularny wysiłek poza efektem redukcyjnym pomaga pozbyć się objawów związanych z chorobą Hashimoto
- więcej nie oznacza lepiej – zbyt wysoka aktywność treningowa i za mała regeneracja (dieta i sen) może zahamować Twoje efekty i pogorszyć pracę tarczycy
- trenowanie nie oznacza dyspensy na jedzenie – dieta musi być dopasowana do Twojej aktywności i związanych z nią wydatków energetycznych, tak aby zachować bezpieczny deficyt i tempo redukcji masy ciała
- nie wiesz jak trenować – zgłoś się do osoby wykwalifikowanej w tym zakresie; nie wiesz jak dopasować dietę do treningów – również zgłoś się do specjalisty w tej dziedzinie (dietetyk)
*Oczywiście wyjątek stanowią osoby zaawansowane w swoich treningach, trenujące daną dyscyplinę sportową na wyższym poziomie, startujące w zawodach itp. – tu większa ilość jednostek treningowych jest efektem długotrwałej pracy i adaptacji organizmu, a praca nad sylwetką jest rzadko potrzebna.
BŁĄD NR 5 – ODCHUDZANIE W HASHIMOTO POPRZEZ NIETOLERANCJE POKARMOWE
Ostatni opisywany w tym artykule błąd to temat, który jest niezmiernie popularny w środowisku dietetycznym – wykonywanie badania nietolerancji pokarmowych. Tym fragmentem tekstu zapewne wbiję kij w mrowisko, gdyż z doświadczenia wiem, jak duża część kobiet chorujących na Hashimoto wierzy w badania nietolerancji pokarmowych (IgG) i jest skłonna wydać ogromne pieniądze mając nadzieję, że to właśnie zdiagnozowanie nietolerancji będzie idealnym rozwiązaniem na odchudzanie. Laboratoria sukcesywnie oferują tego typu badania, a fora i grupy na Facebook’u obfitują w posty na ten temat.
Skąd popularność badań na nietolerancje pokarmowe wśród osób z Hashimoto?
Zdecydowana większość pacjentek z Hashimoto, które zgłaszają się do mnie po poradę, chce schudnąć. Ze względu na to, że choroba Hashimoto dla niektórych osób potrafi być wyjątkowo uciążliwa, a odchudzanie utrudnione i wymagające dużej cierpliwości, wizja wykluczenia z diety szkodliwych składników i pozbycie się wszelkich trudności związanych z chorobą, w tym – nadmiernych kilogramów, staje się niezwykle zachęcającą opcją na odchudzanie w Hashimoto.
Choroba Hashimoto charakteryzuje się tym, że zawodzi układ immunologiczny. Główną “ofiarą” w przypadku Hashimoto staje się tarczyca, jednak choroby autoimmunologiczne lubią “chodzić parami”, dlatego osoby z tego typu jednostkami chorobowymi często miewają większą tendencję do różnego rodzaju stanów zapalnych. Nie bez powodu mocno podkreśla się znaczenie diety przeciwzapalnej i m.in. kwasów omega-3 w temacie diety w Hashimoto. Nawiązując do tematu nietolerancji pokarmowych – ich zdiagnozowanie i wykluczenie szkodliwych składników pokarmowych ma potencjalnie uspokajać układ immunologiczny, usunąć stany zapalne, a poprzez to – ułatwić wcześniej zablokowany proces odchudzania.
Czy stosowanie diety w oparciu o nietolerancje pokarmowe odchudza?
Tu Was zaskoczę – często tak. Dieta w oparciu o nietolerancje pokarmowe często okazuje się być dietą odchudzającą. Niestety niekoniecznie skutecznie odchudzającą. W jaki sposób taka dieta odchudza? Wyobraźcie sobie przykładowy wynik – spośród 100 badanych produktów wychodzi nietolerancja na 45 (to częsta sytuacja, niejednokrotnie spotkałam się z dużo gorszymi wynikami). Jeżeli pacjentka samodzielnie zacznie wykluczać z diety zakazane produkty, jednocześnie bardzo często dochodzi do redukcji ogólnego spożycia pokarmu – restrykcje są tak duże, że kaloryczność diety automatycznie zostaje zredukowana, a pacjentka pięknie i szybko chudnie. Nieco inaczej dzieje się, jeżeli taka dieta zostaje ułożona przez dietetyka, który jest zobowiązany do zadbania o odpowiednią kaloryczność i optymalny deficyt kaloryczny, a przez to efekt diety eliminacyjnej często jest mniej spektakularny. Co dzieje się dalej? Niestety po pewnym czasie często dochodzi do zatrzymania efektów, a z mojego doświadczenia wynika, że przyczyna tkwi w przewlekle zbyt niskiej kaloryczności diety, o czym pisałam wyżej.
Druga przyczyna sukcesu diety eliminacyjnej w oparciu o nietolerancje pokarmowe jest równie prosta – najzwyczajniej w świecie pacjentki zaczynają wtedy bardziej dbać o dietę i dobór składników odżywczych. Z menu wypadają słodkie przekąski, nadmierne ilości pszenicy, pieczywa, jedzenie w restauracjach (nie znamy składu potraw) i kupowanie gotowców. Większość pacjentek przechodząc na dietę eliminacyjną po prostu je zdrowiej, dba o dobór pokarmów, a przez to – poprawia swoje samopoczucie i sylwetkę. Niejednokrotnie spotkałam się z sytuacją, w której stopniowy powrót do wcześniej eliminowanych produktów, które wyszły w takich badaniach jako nietolerowane, okazał się nie przynosić negatywnych skutków. Pacjentki po okresie prowokacji wracały do diety obfitującej w eliminowane produkty, jednak z nowymi nawykami żywieniowymi, więc miały efekt – on nie wynikał ze stosowanych nietolerancji 😉
Podsumowując – czy warto? Zwracając uwagę na cenę takich badań – zdecydowanie nie. Badanie nietolerancji pokarmowych nie jest rozwiązaniem na odchudzanie w Hashimoto. Zmiana nawyków, dbałość o regularność posiłków, aktywność fizyczna, dopasowanie jakości i kaloryczności żywienia – zdecydowanie tak. Dodatkowym argumentem, który przemawia za rezygnacją z wykonywania takich badań jest fakt, że choroba Hashimoto często jest umieszczona na liście przeciwwskazań do zrobienia takiego badania, o czym często pacjentki zapominają przed wydaniem pieniędzy.
Odchudzanie w Hashimoto – podsumowanie
Nadmierna masa ciała to jeden z najczęściej zgłaszanych problemów wśród pacjentek z Hashimoto. Proces odchudzania może być nieco trudniejszy i wymagający szczególnej dbałości o żywienie i aktywność fizyczną, dlatego zupełnie nie dziwi mnie, że tak wiele osób sięga po przeróżne rozwiązania, aby osiągnąć sukces sylwetkowy. Mam nadzieję, że wskazanie powyżej opisanych elementów uchroni Cię przed popełnianiem błędów, z którymi spotykam się na co dzień w gabinecie. Co powinnaś zapamiętać z tego artykułu?
- Podjadanie między posiłkami to nie tylko większe spożycie energii i zaburzenie kaloryczności diety. Częste przekąski stymulują trzustkę do wydzielania insuliny, a ta może blokować proces chudnięcia (insulinooporność często dotyczy osób z Hashimoto)
- Detoksy sokowe i posty warzywno-owocowe nie są skuteczną dietą odchudzającą, a szybkie efekty to konsekwencja dużych ilości błonnika pokarmowego i “przeczyszczenia” jelit
- Mniej kalorii ≠ szybsze efekty – diety niskokaloryczne typu 1000 kcal, 1200 kcal długoterminowo mogą spowodować zatrzymanie efektów, wręcz zwiększenie masy ciała i pogłębienie niedoczynności tarczycy
- Spędzanie kilku godzin na siłowni, czy fitnessie nie przyniesie Ci lepszych efektów (nie dotyczy to osób wytrenowanych i sportowców) – poziom stresu wygenerowany przez nadmierny wysiłek i brak regeneracji może zatrzymać efekty sylwetkowe. Aktywność fizyczna jest bardzo ważna, ale umiarkowana!
- Badanie nietolerancji pokarmowych i dieta eliminacyjna to kosztowna zabawa, która w kontekście odchudzania nie ma sensu i potwierdzenia naukowego – skup się na zmianie nawyków i odpowiednim deficycie, a nie na usuwaniu połowy zdrowych produktów z diety – ewentualne eliminacje dopasuj indywidualnie do współwystępujących chorób (np. celiakia).
Masz jakieś przemyślenia? Napisz w komentarzu! Dołącz również do grupy, którą prowadzę na Facebook’u i podziel się swoimi doświadczeniami z dietą w Hashimoto. Link w obrazku!
***
Autor
mgr Ania Świtakowska
Dietetyk kliniczny, Lider zespołu dietetyków Kliniki Dietetycznej Nutricus
Więcej na mój temat możesz się dowiedzieć w mojej wizytówce na stronie zespołu Nutricus.